Jako, że samce czasami gdzieś można było spotkać a samic raczej nie postanowiłem sobie sprowadzić ten gatunek do hodowli. Jak dla mnie jest to ciekawszy gatunek od prętnika karłowatego a do tego nieco drobniejszy więc można go umieścić w nieco mniejszych akwariach. Ryby wypatrzyłem wiosną w Holandii i poprosiłem moją znajomą o zamówienie 3 par. W ciągu 2 miesięcy zamówienie zrealizowano a ryby trafiły do Polski. Po zakończeniu kwarantanny spróbowałem tarła ale chyba za wcześnie mi się zamarzyło stadko młodych, bo samica wówczas nie miała zapasu ikry. Dziś pływa mi kilka młodych i oczywiście odchowam je ale trzeba ostatecznie samicy pozwolić na zgromadzenie zapasu ikry i wtedy próbować tarła. Samiec cały czas jest aktywny więc o niego nie muszę się obawiać.Następnie ryby podzieliłem i część trafiła do znajomego,który z 2 tareł uzyskał około 1500 młodych. Cyfry oczywiście nie przesadzone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz