niedziela, 22 września 2013

poecilia wingei cobra (snakeskin)

Po wstępnej selekcji wybrałem sobie 4 samce, które mają w przyszłości stworzyć mi stado hodowlane tych ryb. Samic jednak nie było i mam teraz dylemat, która droga szybsza do uzyskania 99% endlerów cobra, bo 100% to raczej marzenie przyszłości. Mam do wyboru samice od tradycyjnego endlera oraz od tigera i zrobię 2 zbiorniki gdzie skorzystam z obu opcji ryb. Droga wydaje się długa i wyboista ale trzeba spróbować, bo myślę, że ryba ciekawa dla akwarystów lubiących małe ryby lub dysponujących małymi zbiornikami. Wstępnie po przemyśleniach postawiłem na samice od dzikiej formy endlera. Miałem też samice tigera ale akurat nie były w nadmiarze więc pozostały w hodowli dla odbudowy populacji tigerów.Oto słabej jakości zdjęcia tych ryb.


Tu wyszły może mało atrakcyjnie, bo normalnie mają ciało koloru zielonego  z charakterystycznym wzorem. Ale co dla mnie jest ważne to równa wielkość ryb to raz, dwa to zbliżone ubarwienie a trzy to kwestia ogona. Ostatecznie znalazłem ryby mniej więcej o równych ogonach. Część tych cobr miała ogony z nierównymi wypustkami mieczy albo w ogóle nie miała lub nawet miała ale jeden wydłużony a drugi bardzo skrócony. Te, które mi nie odpowiadały oczywiście odpadły przy selekcji. Dla mnie najładniej wyglądały te z krótkimi wypustkami mieczy i takie odłowiłem do dalszej hodowli. Pozostałe płetwy miały zbliżone wielkością i ubarwieniem więc nie było to dla mnie tak istotne. Jak widać przód ciała ryby jest podobny do endlera. 

Długo czekałem ale w końcu są młode. Na początku 2014 samice jakie połączyłem z tymi panami zaczęły rodzić. Pokolenie F1 praktycznie już się wybarwiło i co mnie cieszy wśród młodych samców wszystkie wyszły w kolorze tatusiów.  Ale nie było za łatwo w pierwszym miocie F2 pojawiły się samczyki, które wróciły do barwy swych dziadków po mamusi czyli zwykłych endlerów. Niestety ale zostały odłowione z hodowli żeby nie doprowadziły do cofnięcia się hodowli w kierunku dzikiej formy. Podejrzewam, że podczas kolejnego krzyżowania osobników F1 z F0 do utrwalania cech F0 lub wsobnie między F1 doszło do rozszczepienia cech. Na tyle co ja wiem to krzyżując matkę z synem uzyskujemy młode, które mogą mieć 3/4 genów matki choć mogę teraz zupełną nieprawdę pisać gdyż zakładam, że jej syn posiadał 50% cech matki, która ponownie dostarcza nam połowę swych genów w pokoleniu F2. Natomiast gdy skrzyżowało się pokolenie F1 to mogło dojść do rozszczepienia na samiczki z genami cobry oraz zwykłego endlera czego nie sprawdzimy, bo są szare oraz na samczyki w podobnej proporcji co już widać, bo pokazały nam to barwą. Kolejnym czynnikiem, o którym musimy pamiętać przy krzyżowaniu to sprawa genów dominujących. Geny ryb w kolorach dzikich zawsze będą powodowały, że te cechy będą nam narastać dlatego usunąłem z hodowli młode samczyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz