piątek, 26 lipca 2013

Apistograma borelli

Pielęgniczki borelli zawsze wydawały mi się ciekawą alternatywą w apisto więc jakiś czas wcześniej kupiłem je na tak zwana próbę. Podobały mi się samce, które przy dnie ciekawie się prezentowały. Samice jak samice zawsze są dodatkiem tym mniej barwnym. Nadwyżki ryb sprzedałem a sobie zostawiłem parkę, która najbardziej się koło siebie kręciła. Nie wiem jakie mają inne osoby doświadczenia ale ja nie widzę w apisto, które znam jakiś trwałych par. Ta para zamieszkała w 40 litrach gdzie po 1-2 miesiącach od wpuszczenia zaczęła podchodzić do tarła. Wtedy mniej zwracałem uwagę na parametry wody więc dorosłe żyły w poznańskiej kranówce. Ikry nigdy nie było dużo. Maksymalnie do 50 ziarenek ale nigdy dokładnie nie liczyłem. Jedynie raz zadałem sobie trudu i policzyłem wylęgnięte larwy a było ich 41. Samica dbała o młode ale mimo wszystko coś było nie tak, bo młode nie rozpoczęły pływania. Kolejne tarła wyglądały podobnie więc wtedy odpuściłem sobie ten gatunek. Doszedłem do wniosku, że woda pewnie jest za twarda i dlatego młode miały problem. Tą parkę wydałem i na tym zakończyłem przygodę z borellkami aż do niedzieli. w międzyczasie miałem 5 samców odmiany "opal", które również były atrakcyjne dla oka. Tu jednak co do samic to nie miałem pewności czy samice, które do nich kupiłem były również. Były i młode ale temat wtedy odpuściłem z braku miejsca na te ryby.

W niedziele ponownie zakupiłem 2 samce i 4 samice tego gatunku. Samic zawsze kupuje więcej gdyby któreś coś się stało. Również nigdy nie kupuje 1 samca, bo wolę dmuchać na zimne. Ryby często kupuję daleko od domu więc strata samic lub samców kończy zabawę z danym gatunkiem do następnej wyprawy.  Co ważne to również nie kupuje ryb ze sklepów czy hurtowni, bo większość to kiepskiej jakości importy azjatyckie a tych nie darzę sympatią. Nowe stadko na razie zajmuje akwarium kwarantannowe ale na dniach dostana nowy baniak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz