wtorek, 13 sierpnia 2013

Aplocheilus annulatus-szczupieńczyk karłowaty

W 2010 roku po raz pierwszy pokazano mi te rybki ale wówczas po za urodą studziła mnie cena ryb. Mimo, że mam dostęp do cen hurtowych to i tak wydawało się, że ta ryba nie zrobi w Polsce kariery. Jest idealna do mniejszych akwarii jako ciekawa alternatywa na robiące karierę microrasbory. Jej zaletą jest zapewne przebywanie na otwartej przestrzeni czego u małych razbor kręcąc się przy akwarium nie zobaczysz. Nie osiąga dużych rozmiarów jak na inne szczupieńczyki i nie wykazuje również agresji choć samce rywalizują ze sobą w widoczny sposób. Ciekawe ubarwienie samców i samic na pewno przyciąga wzrok ale jak to bywa najczęściej brakuje akwarystom odpowiedniej wiedzy żeby sobie zafundować tą rybkę.
W oczekiwaniu na większe stado tych ryb a myślę nad o najmniej 50 osobnikami a może i 70 pozwoliłem sobie na korzystanie z ryb znajomego. Sprowadził grupę szczupieńczyków gdzie dominują ilościowo samice co ciężko tak zakupić. Ze względu na to, że ryby są przeznaczone do sprzedaży a nie do własnego akwarium postanowiłem je przy okazji rozmnożyć. Wszystkie osobniki są wyrośnięte więc nadarzyła się okazją na uzyskanie ikry. Po pierwszym dniu miałem z grupy ok. 40 osobników w tym 2/3 samic ikry w ilości ok 20 ziaren.  Drugi dzień wyglądał podobnie. A na trzeci dzień ikry już nie było więc łatwo zauważyć, że  ten gatunek jest mało płodny to raz a dwa, że daje ikrę okresowo. Na 4 dzień również nie znalazłem ikry. Dopiero 5 dzień pozwolił na zebranie kilkunastu ziarenek ikry. Ikrę sam inkubuje w pojemnikach. Rozwój ikry trwa ponad tydzień więc trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać.
Po tych kilku zdaniach wniosek nasuwa się jeden a mianowicie taki, że żeby uzyskać sporą ilość przychówku tych ładnych ryb to trzeba dysponować sporą ilością dorosłych ryb. Płodność samic jest jak widać skromna ale za pewne nie odbiegająca od innych szczupieńczyków choć innych za bardzo nie zamierzam rozmnażać.


Ryby nie są szybkimi pływakami i wydawało się, że nie będzie większego problemu na zrobienie kilku zdjęć ale jednak stale są w ruchu co powoduje, że większość fotek wychodzi mi rozmazana. Łatwiej chyba uzyskać krótki film:

No i rybki postanowiły się rozmnażać. Od 16 sierpnia nastąpił systematyczny wylęg młodych. Najpierw jednego zauważyłem, na drugi dzień z rana pływały już kolejne 3.

Do wieczora było już 12 a kolejnego dnia wypłynęło 18 i dziś z rana mam w sumie 30 małych szczupieńczyków a kolejna ikra jest w drodze. Dobrze, że wcześniej przygotowałem sobie masę pierwotniaków, bo nie było by czym tego żywić. Młode są bardzo drobne i na razie mało ruchliwe. Na razie zamieszkały w małym pojemniku zanim się nie skończy wylęg. Tam już podaje pierwotniaki żeby te co wcześniej się wyległy nie padły z głodu.

Minęło ok. 2 tygodni a przyrosty są niemal niezauważalne. Rybki te rosną bardzo wolno z tego co widzę. Może to tylko wolny przyrost na starcie ale na dziś to tylko gdybanie, bo nie zajmowałem się tym gatunkiem nigdy i sam się uczę. Na razie przyrost jest na pograniczu 1-2 mm co dla mało wprawionego oka pewnie umknie uwadze.


Najstarsze rybki niebawem skończą 8 tygodni. Mimo, że karmiłem obficie pierwotniakami i później dołożyłem nicienie to z 32 szt zostało 8 ryb, które zaledwie teraz przekroczyły 1cm wielkości. Od 6 tygodnia u młodych pojawiło się ubarwienie znane z dorosłych ryb. Teraz dopiero stały się bardziej ożywione. Wcześniej można było je palcem przesuwać po pojemniku tak były mało ruchliwe i pewnie dlatego tak duże straty wśród narybku. Głodować nie mogły gdyż pływały w jedzeniu.Poziom wody w pojemniku nadal jest niski gdyż zauważyłem, że narybek zajmuje powierzchniową warstwę i słabo podejmuje jedzenie z dna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz